16. międzynarodowa żywność outletowa

Ponad 300 gości świętuje w szczytnym celu – dochód przeznaczony jest na projekty regionalne

Socket Dinner 2004 okazał się ogromnym sukcesem i wspaniałą atmosferą. Ponad 300 gości przybyło do stodoły festiwalowej w restauracji Hesse, aby uczcić początki wydarzenia. Miłośnicy gniazd pozostali wierni motcie czynienia dobra i dobrej zabawy w gronie ludzi o podobnych poglądach. Podczas akcji charytatywnej przekazano datki trzem organizacjom. Oczekuje się, że całkowity dochód wyniesie ponad 8.000 XNUMX euro.

Początek stanowiła tradycyjna „degustacja nosów”. Następnie administrator okręgu Sven-Georg Adenauer otworzył bogaty bufet zimny i ciepły. Klub, który od kilku lat uznawany jest za organizację non-profit, powrócił do swoich korzeni. W Rietberg-Varensell narodził się pomysł wspólnego spożywania posiłków i przekazywania dochodu na cele charytatywne. Kiedy w 1988 roku wmurowano kamień węgielny, było to spowodowane piwnym kaprysem. Stowarzyszenie działa już nie tylko w branży mięsnej i liczy prawie 200 członków. Wiele z nich jest równie aktywnych, co kreatywnych, jeśli chodzi o kampanie promujące projekty na rzecz opieki nad dziećmi i młodzieżą.

Tej jesieni dochód z wydarzenia ponownie trafi do tych, którzy nie są po słonecznej stronie życia, a którym można pomóc w ramach ukierunkowanych projektów. W tym roku są to specjalny dom dziecka w Rietberg, warsztat dla osób niepełnosprawnych w Gütersloh oraz grupa samopomocy ASbH e.V. (osoby z wrodzoną paraplegią). Każdej z trzech organizacji udostępniono około 2.500 euro. Przedszkole specjalne leczy tzw. „huśtawkę gniazdową”. Karin Stüker (1. przewodnicząca) i Manuela Kampmann (2. przewodnicząca) grupy samopomocy ASbH Ostwestfalen chcą przeznaczyć darowiznę od klubu gniazdowego na seminaria i kursy dla dzieci na wózkach inwalidzkich. Warsztat dla osób niepełnosprawnych lepiej wyposaży zakładowy sklep mięsny, aby móc w nim zapewnić stanowiska szkoleniowe.

Uczestnikom pod każdym względem warto było zainwestować w bilety i komunikatywny wieczór. Kolacji w stodole Hessego towarzyszył występ zespołu „Casa Forte” i aukcja naturalnej wielkości, wesoło pomalowanych sztucznych świń. Ponadto gigantyczny portret „niebieskiej maciory” zmienił właściciela na aukcji za 1.000 euro.

Po otrzymaniu zaproszenia lokalni politycy – oprócz starosty i burmistrza André Kupera – nie mogli sobie wyobrazić niczego innego jak zajadanie się gniazdkami. Teraz stali się fanami klubu. „To pokazuje, że nie narzekanie, ale raczej podejmowanie działań i optymizm pomagają rozwiązywać problemy w konkretny sposób” – zgodzili się. „To, czy naprawdę musisz jeść świński pysk, to inna sprawa” – stwierdzili. Oni też ich nie potrzebowali, ponieważ około 600 „gniazd” znalazło swoich nabywców albo gotowanych, albo smażonych. Wszystkim pozostałym specjalistom od ziemniaków Reinhild i Berthold Brock dostarczyli „wegetariańskie” nosy wykonane z ręcznie dziurkowanych plastrów ziemniaków.

Źródło: Rietberg-Varensell [Rainer Heck]

Uwagi (0)

Nie opublikowano tu jeszcze żadnych komentarzy

Napisz komentarz

  1. Dodaj komentarz jako gość.
Załączniki (0 / 3)
Udostępnij swoją lokalizację